poniedziałek, 26 października 2015

Trzy Gracje


Są sobie  trzy Gracje: Ola, Beata i Anita. I te trzy miały spotkać się z czwartą (czyli mną). No to dla trzech Gracji powstały trzy koty.
Dwa już pojechały z Gracjami. Niestety jednej nie udało się dotrzeć na spotkanie i samotny kot czeka na lepsze czasy.

wtorek, 22 września 2015

Ślinochłon

No właśnie nie śliniak, a Ślinochłon i to przez duże Ś. Mini ząbkuje (odkąd skończył 2 miesiące:)), ale teraz to już jest jakieś apogeum chyba. Ślina leci w takim tempie, że szafy ubranek by nie tarczyło na pochłanianie. Kupiłam w Ikei ceratę (oni to ładnie nazwali 'bawełna z warstwą plastiku') bo była w promocji i uszyłam śliniak. Pod spodem rzeczona cerata, na wierzchu ręcznik frote, a żeby smutno nie było to dodałam aplikację z bawełny:

środa, 16 września 2015

Aaa kotki dwa...

...Szarobure obydwa
Jeden duży drugi mały
Oba mi się spodobały.


Strasznie mi się podobają koty klamkowce. Uszyłam dwa. Jeden duży, drugi mały. I nie są szarobure:)
 Tak sobie wspólnie wiszą:
I zbliżenie na pyszczek i turkusowe oczka (dosłownie):
A gdyby ktoś zamarzył o takich samych, to tutaj macie wykrój:


poniedziałek, 14 września 2015

Nie o to chodzi by złapać króliczka...


...ale by uszyć go:)
Kolejne Szyjątko. Tym razem królik. I tym razem dużo większy niż poprzednie. Tak dwa razy większy. Królik ma 23cm wzrostu i dostał robocze imię Horrorek. Nie podoba mi się, ale młody zadowolony, a to najważniejsze.


piątek, 11 września 2015

Minky, minky, minky...

Bardzo, ale to naprawdę bardzo podoba mi się minky. Kto nie wie, to niech zapyta wujka Google cóż to jest minky. Minky jest mięciutkie, milutkie i kochane. Tak mi się to minky podoba, że postanowiłam, że Młody musi mieć do przedszkola komplet minky. Ale, ale. gotowy komplet kosztuje na znanym portalu aukcyjnym cos koło 120zł, a to dużo. No to zabrałam Pana Męża i pojechałam do hurtowni tkanin i kupiłam minky. I uszyłam. A co. Moja babcia szyła, moja mama szyła, moja teściowa szyła to ja nie dam rady? Ja? No i dałam radę:)
Na początek poszła poduszka. Jako łatwiejsza. A takiego wała, bo wcale nie łatwiejsza. Okazało się, że uciełam za krótki suwak i musiałam korzystać z tzw. pasków pomocniczych. Dałam radę? Dałam:



 A tutaj uwieczniła moje superhiper wstawki do suwaka:)
 No to jak już poduszka była gotowa, przyszedł czas na kocyk. Poszło na niego dwa miliony szpilek, ale się udało. Okazało się, że mimo rozmiarów, kocyk dużo łatwiej się szyje niż poduszkę. Trochę problemów sprawiły mi rogi, ale metodą prób i błędów dałam radę.

 Może nie jest to profesjonalne. Może nie jest równe jak od linijki. Ale ja jestem z siebie dumna jak paw.
Pokonałam minky.

poniedziałek, 7 września 2015

Urodziny, urodziny...

Dzisiaj matka kura kończy ... lat. Z tej okazji powstała dla niej kartka:


Karteczka bierze udział we wrześniowym wyzwaniu u Agaty

środa, 29 lipca 2015

Na jagody:)

W ogródku dojrzewają borówki, więc zapraszam na tartę z borówkami:
 
Ciasto:
  • 150g mąki 
  • 120g masła
  • 30g cukru pudru
  1. przesiewamy mąkę i cukier do miski
  2. masło kroimy w kostkę i dorzucamy do miski
  3. szybko zagniatamy ciasto
  4. robimy z ciasta kulkę i wkładamy do lodówki na co najmniej pół godziny /w woreczku foliowym/
  5. rozwałkowujemy ciasto
  6. wykładamy nim formę do tarty
  7. pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180'C przez 20 minut
Nadzienie:
  • 250g serka mascarpone
  • 200g białej czekolady
  • borówki amerykańskie
  1. rozpuszczamy czekoladę w kąpieli wodnej
  2. miksujemy serek (na najmniejszych obrotach miksera)
  3. porcjami dodajemy przestudzoną czekoladę (ciągle miksując)
  4. wykładamy masę na wystudzony spód
  5. posypujemy borówkami
  6. wkładamy do lodówki na co najmniej godzinę
Ciasto jest bardzo, ale to bardzo słodkie.
Smacznego

środa, 22 lipca 2015

Morza szum...

Uff jak gorąco
puff jak gorąco
Marzy mi się leżing, plażing itd. Niestety przy młodych to tylko pomarzyć można. Z tych marzeń powstał obrazek, kolaż - marynistyczny.


- deseczka około 10x10cm
- farby akrylowe
- patyki i gałązki z ogrodu
- ścinki materiałów

Dzieło bierze udział w wyzwaniu essy-floresy


niedziela, 19 lipca 2015

wtorek, 14 lipca 2015

Uwaga idzie słoń

Ten oto niewielki (ma około 8cm wysokości) przedstawiciel słoniowatych jest pierwszym z rodziny. Rodziny moich Szyjątek. Poznajcie Słonia:


A gdyby komuś zachciało się stworzyć takiego słonia to podaję wzór:

Taaaka akcja

Gosia z Wytwórni małej Gosi wpadła na super pomysł.
Akcja nazywa się Podaj Linka i ma pomóc w promowaniu takich blogów jak mój i każdy inny:)
O szczegółach przeczytacie tutaj:

czwartek, 2 lipca 2015

Budujemy szklane domy...

Nie budujemy, a malujemy
Nie szklane a drewniane
Nie domy a domki
Poza tym wszystko się zgadza:)
Przedstawiam dwa malutkie ptasie domki. Pomalowane akrylami.
Domek nr 2:



 Domek nr 3:



Dla przypomnienia tutaj domek nr1

A tutaj piosenka, z której pochodzi cytat w temacie postu. Uwielbiam ją

środa, 1 lipca 2015

Dla małego diabełka

Z bratanicy Pana męża wyganialiśmy w niedzielę diabła. Z tej okazji powstała taka karteczka:
 Jeszcze raz wszystkiego co najlepsze przez całe życie

wtorek, 23 czerwca 2015

Truskawkowo-waniliowo

Mmmm pycha. Dzisiaj bez zbędnych wstępów zapraszam na deser truskawkowo-waniliowy:


Warstwa truskawkowa:
  • 0,5kg truskawek
  • galaretka /miałam cytrynową/
Warstwa waniliowa:
  • 2 żółtka
  • 1-2 łyżeczki esencji waniliowej
  • 250ml śmietany 30%
  • 3 łyżki cukru pudru
  • 3 łyżki żelatyny
  • 1/3 szklanki gorącego mleka
  1. Ubijamy na sztywno śmietanę
  2. Dodajemy esencję waniliową
  3. W osobnej misce ucieramy żółtka z cukrem na kogel-mogel
  4. Żelatynę rozpuszczamy w 1/3 szklanki gorącego mleka i studzimy
  5. Dodajemy do ubitej śmietamy kogel-mogel i małymi porcjami wystudzoną żelatynę.
  6. Sprawdzamy smak i dodajemy ewentualnie trochę wanilii
  7. Wylewamy do formy i wstawiamy do lodówki na jakieś 30 minut
  8. Truskawki blendujemy
  9. Rozpuszczamy galaretkę w 1/3 szklanki gorącej wody
  10. Dodajemy do truskawek
  11. Wyciągamy zastygniętą masę śmietanową z lodówki i wylewamy na nią truskawki
  12. Znowu wkładamy do lodówki
  13. Jak truskawki stężeją deser jest gotowy
Smacznego
 
 

niedziela, 31 maja 2015

Nowe miejsce w sieci


Już w Dzień Dziecka rusza nowy sklep essy-floresy.pl.
W ramach dobrych początków, zorganizowali konkurs/candy/rozdanie.
Oj będzie się działo:D

czwartek, 21 maja 2015

Kolejny rok na koncie

Kolejne urodziny wśród znajomych i przyjaciół Kury.
Wszystkiego najlepszego Aniu z okazji pszzzzkszzzz* urodzin:)
 

*Tutaj wdały się jakieś straszne zakłócenia:D

Ta kartka bierze udział w zabawie:
http://malgosia-mojerekodzielo.blogspot.com/2015/05/zabawa-tematyczna-czyli-rok-inspiracji.html


wtorek, 28 kwietnia 2015

Słodkie fijołki...

Wiosna  kojarzy się z fiołkami, z całym i łanami słodko, odurzająco pachnących fiołków. A jak zabrać ten zapach do domu? Można fiołki wstawić do kieliszka (czy u was też za wazonik na fiołki służy kieliszek?). A można też przerobić. Fiołki mianowicie moi drodzy są jadalne. Zapraszam dzisiaj na galaretkę z fiołków:

  • szklanka fiołkowych kwiatów
  • łyżeczka żelatyny
  • szklanka wody
  • sok z cytryny (1-2 łyżeczki)
  1. Dokładnie płuczemy fiołkowe kwiatki, żeby pozbyć się piasku, ziemi i innych mieszkańców
  2. Zalewamy fiołki wrzącą wodą i zostawiamy na kilka godzin (u mnie na noc)
  3. Przecedzamy 
  4. Nie panikujemy. Kolor zdecydowanie nie jest zachęcający, ale od czego kuchenna magia. Dodajemy do wywaru sok z cytryny i voila. (Ja miałam zdecydowanie za dużo soku, co dało efekt kwaśnej jak nie wiem co galaretki, ale kolejna porcja już wyszła super:)
 
5. Żelatynę moczymy w niewielkiej ilości wody.
6. Zagotowujemy wywar i zestawiamy z ognia
7. Dodajemy żelatynę i mieszamy.
8. Galaretka gotowa. Możemy gorącą wlać do słoiczków i przechować fiołkowy zapach na długie jesienne wieczorySmacznego

niedziela, 5 kwietnia 2015

Ale jaja. Naturalnie

Chodziły za mną od dawna, ale w tym roku wreszcie się zebrałam w sobie i pomalowałam jajka do koszyka tylko naturalnymi metodami. Rodzajów jest cztery:

1. W czerwonej kapuście:

  • Nieduża główka czerwonej kapusty (ok 1kg)
  • 2 litry wody
  • 4 łyżki soli
  • 4 łyżki octu
  1. Kapustę pokroić na kawałki i zalać wodą w garnku. 
  2. Postawić na kuchence i doprowadzić prawie do wrzenia (do pierwszych 'bulków')
  3. Odcedzić
  4. Do wywaru dodać sól i ocet
  5. Zostawić do wystygnięcia
  6. Włożyć do wywaru ugotowane na twardo jajka i zostawić na całą noc
  7. Wyjąć delikatnie jajka (najlepiej rękami) i zostawić do wyschnięcia.
  8. Jeśli nie pozwolimy jajku wyschnąć to zetrze się z niego intensywny kolor i zostanie blado błękitne (prawie białe)
2. Łuski z cebuli:

  • Dość duża ilość suchych łusek z cebuli (tak 10szt)
  • woda
  1. Zalewamy w garnku łuski z cebuli wodą 
  2. gotujemy, aż puszczą kolor (około pół godziny)
  3. odcedzamy i do wywaru wkładamy jajka (surowe)
  4. Gotujemy co najmniej 10 minut, aż do uzyskania pożądanego koloru (im dłużej tym jajka będa bardziej brązowe
3. Kawa:
  • 2 czubate łyżki kawy
  • 2 łyżeczki soli
  • 2 łyżeczki octu
  • kubek wrzątku
  1. zaparzamy mocną kawę
  2. dodajemy sól i ocet
  3. wkładamy ugotowane na twardo jajko i zostawiamy do dłuugo. Moje było w kawie 3h i wyszło bardzo jasne, wręcz naturalnie beżowe. Ciemniejsze pola to miejsca gdzie jajko leżało w kawowych fusach
4. Kurkuma:

  • litr wody
  • paczka kurkumy
  • 2 łyżki soli
  • 2 łyżki octu
  1. gotujemy wodę i wsypujemy do niej kurkumę
  2. gotujemy jakieś 5 minut
  3. zestawiamy z ognia i dodajemy ocet i sól
  4. do przestudzonego barwnika wkładamy ugotowane na twardo jajka i zostawiamy na noc
5. Czerwona kapusta + kurkuma:

Jajko ufarbowane w czerwonej kapuście  wkładamy do barwnika z kurkumy i zostawiamy na noc

p.s. kolor jajka z kurkumy i z kurkumy + kapusty najlepiej oddaje zdjęcie z lampą /?/. Jedno jest intensywnie cytrynowe, drugie pięknie zielone.

Smacznego jajka