Nie pytajcie ile kilogramów mam więcej, ale jeszcze ciepła ze swojskim masełkiem i szklanką mleka jest (a raczej była) obłędna
- 500g mąki
- 66g masła
- 25g drożdży
- 4-5 łyżek cukru
- szczypta soli
- 3 jajka
- 250ml mleka
- 2 garście rodzynek
Rozpuszczamy masło.
W miseczce rozpuszczamy drożdże i łyżkę cukru w połowie szklanki mleka. Posypujemy łyżką mąki i przykrywamy ściereczką. Odtawiamy na 10-15 minut w ciepłe miejsce, żeby zaczyn 'ruszył'.
W misce ubijamy jajka z pozostałym cukrem. Przesiewamy do tego mąkę i sól. Mieszamy wszystko drewnianą łyżką. Dodajemy pozostałe mleko, zaczyn i przestygnięte masło. Wszystko razem mieszamy i ubijamy łyżką jakieś 5-10 minut. Na koniec wgniatamy w ciasto rodzynki. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na jakieś pół godziny, żeby ciasto wyrosło.
Wykładamy ciasto na blachę (moja ma 30x30cm) i wkładamy do nagrzanego (180'C) piekarnika na około 45 minut (do suchego patyczka).
Smacznego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz