- 300g mąki krupczatki
- 200g masła (z lodówki)
- 100g cukru pudru waniliowego
- 3 żółtka
- bakalie, polewy i inne cuda zdobnicze
Na początku gotujemy żółtka. W garnku zagotowujemy wodę. Na garnku układamy sitko, tak, żeby było zanurzone /2-3cm wystarczą/. Na sitko wkładamy 3 żółtka (jak pękną to nie ma tragedii) i gotujemy 10 minut.
Na stolnicy siekamy masło z mąką. Bierzemy sitko z ugotowanymi żółtkami i przy pomocy drewnianej kulki wcieramy zółtka do mąki. Dodajemy cikier puder i szybko zagniatamy ciasto. Formujemy kulę i wkładamy na co najmniej godzinę do lodówki (w woreczku foliowym).
Z ciasta oddzielamy 1/4 i okładamy. Pozostałą część wałkujemy na ok 5-7mm. Wycinamy dowolne formy mazurków (może być kwadrat, koło, jajo, ale i chmurka czy 'coś'). Z odłożonego ciasta formujemy wałeczek grubości małego palca. Brzegi mazurków smarujemy wodą lub białkiem i otaczamy wałeczkiem ciasta. Żeby wałeczki lepiej się trzymały nakłuwamy je 'artystycznie' widelcem.
Wkładamy mazurki do nagrzanego do 180'C piekarnika na około 20 minut, aż osiągną złoty kolor.
Po upieczeniu delikatnie (uwaga: gorące mazurki są miękkie) przekładamy wypieki na deseczkę do wystygnięcia.
Tak wyglądają upieczone, jeszcze 'łyse' mazurki:
Teraz bierzemy bakalie, kolorowe posypki, cukry, lukry i co jeszcze kto sobie życzy i tworzymy nasze małe jadalne dzieła sztuki. Warto do tego zagonić mniejszych i większych członków stada. Malutki i Pan Mąż bawili się doskonale. Nie chcę wiedzieć ile słodkich kalorii przyjęli:)
Smacznego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz